Las - dom większości wilków.

Diana spojrzała smutno na wodę a potem ze złością na Dimage i zalała ją wielką falą wodą
-Uciekaj stąd bo będzie źle!-warknęła do Dimage

Kitty posmutniała i cichutko powtarzała: "aquos"
Nagle powstała wielka fala i oblała dimage,a kitty wskoczyła glęboko do oczka wodnego

Nie bała się wody. Kiedy fala przeszła, ona dalej stała w tym samym miejscu i otrzepywała się z wody. Po chwili warknęła głośno i potarła ogonem o ziemię.
-Ja też nie jestem bezbronna... Źle może byc, ale niekoniecznie dla mnie.-z jej ogona leciały iskry. Tym razem to nie było kilka świecących punkcików, a cała masa latających we wszystkie strony, gorących kulek. Spadały na poszycie lasu i zapalały wszystko, z czym się zetknęły. Po chwili cieszenia oczu widokiem palących się kwiatków sypnęła iskrami w stronę wilczyc.

Wilczyca kitty rzuciła się na Dimage, która się przewróćiła, a kitty szybko wskoczyła znów głęboko w wodę.
Jednak teraz całe oczko wodne zamarzło i nic nie mogło go powstrzymac. Kto chciał wejsc na lod oberwie soplami

-A to szczeniara..-warknęła. Zapaliła płomyk na końcu ogona i podeszła do oczka wodnego. Dotknęła lodu płomykiem, lecz ten nie chciał się roztopic. Wkurzyła się nieco. Potruchtała do jednej z pobliskich nor i podpaliła ziemię przy jej wejściu.
-Adios.-mruknęła złowieszczo i pobiegła do lasu. Po chwili zniknęła między drzewami./zk

woda roztopiła się sama, a Kitty szybko zawołała aquosa, aby ten zgasił ogień

Teashie przyglądała się tej całej sprawie z daleka. Po kilku cennych sekundach poczuła na swoim karku zimny oddech śmierci, odwróciła się, za nią stał wielki dzik, który zaatakował ją i wrzucił do oczka. Cholera co ty robisz draniu! - krzyknęła na cały głos. Po kilku minutach walki Teashie leżała zakrwawiona na ziemi.

Ejlina obudziła się ze swoich rozmyślań.Zauważyła dzika,i wgryzła się w niego z całej siły,jednocześnie odrapując go całego.Po chwili smacznie się nim pożywiała,i dopiero po minucie zauważyła zranioną Teashie.Ponieważ jej góra liści wciąż istniała,zaciągnęła ją tam i przykryła swoim starym kocem,którego nie używa.

Teashie obudziła się i zauważyła nad sobą Ejlinę. Gdzie ja jestem.. co się stało - spytała przerażona.

-Jesteś w lesie.Las jest miejscem bezpiecznym.- Powiedziała Ejlina,próbując na marne unieść wodę łapą.

Podeszła do swojej jaskini i rozpaliła przed nią małe ognisko, które otoczyła wokół kamieniami, żeby ogień nie rozprzestrzenił się po całym lesie. Teraz była prawie pewna, że nikt o zdrowych zmysłach nie podejdzie do niej i nie przeszkodzi jej w drzemce. Weszła do jaskini i położyła się przy chłodnej skale. Zamknęła ślepia i zasnęła.

woxys po długiej drzemce wylazła ze swojego pustego pnia, przeciągnęła się po czym rzekła: Eh... znowu się nie wyspałam. Głodna jestem, trzeba coś zjeść.- zaraz po tym ruszyła w stronę Łąki burz. (zk)

Kitty wyszła z domu na chwilę na spacerek, później jednak wróciła zjeść śniadanie (ryby).
Gdy już zjadła, wyszła i pływała sobie w rzeczce, która prowadziła do wodospadu.
Zauważyła woxy i ją zawołała : "hej woxy! Chodź"

Woxys usłyszała kitty i natychmiast do niej podbiegła po czym odparła: Hej! Widzę, że miałaś ochotę popływać. Ja też bym popływała, ale muszę iść na polowanie, ponieważ jestem straszniee głodna, jeżeli chcesz możesz wybrać się ze mną.- tuż po tych słowach uniosła ogon i czekała na odpowiedź kitty...

Jestem jeszcze szczeniakiem - powiedziała ze smutkiem
Ale poczekam tu na ciebie - dodała i zanurkowała do wody

No cóż... trudno, pójdę sama, ale nie martw się, przyniosę Ci trochę zdobyczy.- odparła po czym pośpiesznie pognała na Łąkę burz.

Kitty pływała sobie i zaczęła gonić rybę, aż dopłynęła do wodospadu...

Woxy wraz z martwym jeleniem na karku doszła do rzeki...: Gdzie jest Kitty ?!- powiedziała pod nosem z niepokojem, po czym ukryła jelenia w pustym pniu, wlazła do rzeki i popłynęła szukać Kitty.

Kitty zauważyła w oddali biegnąca do niej wilczycę, ale nie poznała jej, więc zanurkowała do wody

Woxys dostrzegła Kitty, jednak gdy dopłynęła na miejsce nie było jej. Woxys wyczołgała się z wody, usiadła na brzegu i wpatrywała się w rzekę.

Coś mnie goni - pomyślała i popłynęła do rafy koralowej, gdzie woda była jasno niebieska, rafa kolorowa, a słońce ogrzewało i rozjaśniło oczko.

Obudziła się i poczuła narastający głód. W brzuchu kiszki grały marsza, więc postanowiła znaleźc coś zjadliwego w strumieniu. Trzasnęła łapą w wodę, a na powierzchnię wypłynęła mała rybka. "To za mało, trza coś jeszcze znaleźc.."-pomyślała. Mimo to złapała rybkę w zęby i połknęła ją w całości. Na szczęście właśnie zauważyła młodą sarnę ukrywającą się przed nią w trawie. Zanim zorientowała się, że Dimage ją widzi, skończyła życie z kłami w tchawicy. Wilczyca zawlokła ją pod jaskinię, a później zaspokoiła głód.

Woxys zauważyła Dimage, wstała i uniosła ogon wysoko. W myślach zastanawiała się co począć, czy podejść i przeszkodzić jej w posiłku ? Czy usiąść z powrotem na brzegu rzeki ?

Kitty wyszła z oczka wodnego i zaczęła jesc ryby

Dimage widziała Woxys stojącą między drzewami. Na chwilę przestała się pożywiac i pomyślała, co ona tu robi. W końcu stwierdziła, że jeżeli by coś chciała, to by przyszła, a nie stała jak słup soli.