Łąka burz - teren polowań.

Byłam bardzo głodna.. Zjadłabym pegaza, ale akurat żadnego nie było. Pozostał mi wesoło hasający zając.. I nagle spostrzegłam jakąś postać, nie był to wilk, ani żadne zwierzę.. CZŁOWIEK! Ponieważ zauważyłam, że jest uzbrojony, szybko uciekłam. Jednak spostrzegłam po chwili że coś za mną biegnie... I nagle rozległ się dźwięk spluwy. Padłam na ziemię ze zranioną nogą.. potem widok mi się urwał .. w Głębi duszy czułam, że już po mnie.

Ejlina spacerując znalazła ranną Teanori,i na zranioną łapę nałożyła jej okład z liści i wody.
-Mam na dzieję,że wyzdrowiejesz.. - rzekła.

Ejlina napisał:Ejlina spacerując znalazła ranną Teanori,i na zranioną łapę nałożyła jej okład z liści i wody.
-Mam na dzieję,że wyzdrowiejesz.. - rzekła.

Teanori obudziła się, i spostrzegła Ejlinę.. nie wiedziała o co chodzi, nie pamiętała że ktoś zranił ją w nogę. Nagle usłyszała kroki.. Krzyknęła jak najgłośniej mogła ,UCIEKAJ!' I popchnęła Ejlinę w bok po czym rzuciła się na faceta ze spluwą. Nie mogła wytrzymać bólu zranionej nogi, ale była za bardzo wściekła żeby się poddać. Po kilku minutach walki człowiek gwałtownie spadł na ziemię cały zakrwawiony.

Ejlina spłoszona widokiem ludzkiej krwi uciekła w popłochu..

Ejlina jednak wróciła,gdyż nie mogła zostawić Teanori samej.Chwyciła ją więc za ogon i pociągnęła do swojej góry liści,na której sypia.

Co się stało? - Rzekła zmęczona walką Teanori.

-Nic.Wydarzyła się scenka jak z horroru i masz zranioną nogę.- Odpowiedziała Ejlina przykrywając Teanori kocem.

zk.

Veaphilus goniąc za zwierzyną natknęła się na leżącą Teanori.
-Co Ci się stało?-Zapytała i usiadła obok.

Zmęczona Tea obudziła się i nie wiedziała co jest grane.. Opowiedziała, że zastrzelił ją człowiek, była walka i Ejlina jej pomogła.. Tea szybko wstała na nogi po czym upadła na ziemię z powodu zranionej nogi. Próbowała wstać pierwszy, drugi, dziesiąty raz, ale nic z tego. Poczuła się bezradna w tej chwili.

Veaphilus pokiwała tylko smutno głową.
-Jesteś głodna?Upolować Ci coś?-Spytała się.
Nie może zrozumieć czemu pomaga wrogowi.

'Chyba nic tu po mnie'-Pomyślała. (zk)

Nie mam rodziny. nie mam nikogo.. i co ja w ogóle tu robię.. mam dość.
Teanori pobiegła w popłochu na cmentarzysko smoków.

Znalazłam Cię! - powiedziała.
Musimy porozmawiać, ale nie tutaj, bo tu jest niebezpiecznie - dodała.
Kitty obeszła całą wilczycę...

Dobra, czego chcesz? - Mówiąc to usiadła na trawie.

Ty nie jesteś złą wilczycą?
Nie jesteś taka jak no wiesz... ta wilczyca Dimage....

Nie znam Dimage.. ale nie jestem zła. Zła jestem tylko dla ludzi. Jeśli jakiegoś spotkam, wyciskam z niego krew do ostatniej kropli. Lecz wilki traktuję normalnie, jak członków rodziny, nie ważne z jakiej są armii.

Ja też taka jestem - odparła kitty.
Jestem jeszcze mała i się dopiero uczę - dodała.
Po wypowiedzeniu się Kitty wróciła do domu (zk)

Woxys przyczaiła się w krzakach na stado jeleni przechodzących przed nią, gdy dostrzegła rannego samca ruszyła na niego z pazurami. Po 3 minutach uwiesiła się na gardle ofiary po czym zarzuciła go na plecy i ruszyła w stronę lasu, gdzie pływała Kitty. (zk)

Vea zobaczyła sarnę.Bez większego namysłu ruszyła za nią.Nie minęły 2 minuty,a Vea zajadała się zdobytą sarną.
'Teraz jak się najadłam mogę wrócić do lasu-Pomyślała i powędrowała dalej. (zk)